Przewiń do treści

Na co zwrócić uwagę w ogłoszeniach o pracę w IT?

2025-10-30

Poszukiwanie pierwszej pracy w IT bywa wyzwaniem – zwłaszcza w dzisiejszych realiach 2025 roku, gdy rynek nie jest już „eldorado” dla początkujących. Liczba ofert juniorskich spadła (w 2024 stanowiły poniżej 5% wszystkich ogłoszeń), a firmy ostrożniej podchodzą do zatrudniania mniej doświadczonych osób. Dlatego tym bardziej ważne jest umiejętne analizowanie ogłoszeń o pracę. Poniższy poradnik – napisany bez zbędnego nadęcia, w bezpośrednim tonie – podpowie Ci, na co zwrócić uwagę w ofertach pracy IT. Niezależnie czy celujesz w rolę programisty, testera, DevOps czy analityka, poznasz kluczowe elementy ogłoszenia, potencjalne „red flagi”, wskazówki dot. kultury firmy, a także listę pytań, które warto zadać rekruterowi. Zaczynajmy!

Najważniejsze informacje w ofercie pracy IT dla juniora

Każde ogłoszenie o pracę zawiera pewne standardowe elementy. Dla początkujących w IT niektóre informacje są absolutnie kluczowe – wpływają na to, czy oferta jest dla Ciebie odpowiednia oraz czy warto poświęcić czas na rekrutację. Oto na co przede wszystkim zwracać uwagę, czytając ogłoszenie jako junior:

  • Technologie i narzędzia: Sprawdź, jakiego stosu technologicznego wymaga lub używa firma. Lista technologii (np. języki programowania, frameworki, narzędzia DevOps, bazy danych) powie Ci, czy oferta pasuje do Twoich umiejętności i zainteresowań. Dla programisty ważne będą konkretne języki i biblioteki, dla testera – np. narzędzia do automatyzacji testów, dla DevOpsa – chmura, CI/CD itp. Upewnij się, że wymienione technologie to coś, w czym chcesz się rozwijać. Jeśli ogłoszenie koncentruje się bardziej na modnych hasłach („Agile!”, „Startupowa atmosfera!”) niż konkretnych technologiach, może to być sygnał ostrzegawczy. Konkrety są ważne – firmy publikujące oferty na branżowych portalach (np. NoFluffJobs) zazwyczaj wyszczególniają stack techniczny właśnie po to, by kandydat wiedział, na co się pisze.

  • Zakres obowiązków: Dokładnie przeczytaj opis zadań i roli. Czy wiadomo, czym będziesz się zajmować na co dzień? Dobra oferta powinna jasno opisywać obowiązki – np. “rozwijanie aplikacji webowej w zespole X”, “tworzenie scenariuszy testowych i raportowanie błędów” albo “analiza wymagań biznesowych i tworzenie dokumentacji”. Dzięki temu ocenisz, czy praca jest dopasowana do Twoich kompetencji i czy brzmi interesująco. Juniorom szczególnie polecam sprawdzić, czy zakres nie jest zbyt szeroki – jeśli ogłoszenie oczekuje, że będziesz jednocześnie programować, administrować serwerami i wspierać użytkowników, to może oznaczać, że firma szuka „człowieka orkiestry” za niewielkie pieniądze. Zbyt ogólnikowy lub chaotyczny opis obowiązków również powinien zapalić lampkę alarmową – firma powinna wiedzieć, kogo potrzebuje i co ta osoba będzie robić.

  • Forma zatrudnienia (rodzaj umowy): Zwróć uwagę, czy firma oferuje umowę o pracę (UoP), B2B, a może inne formy (umowa zlecenie, staż itp.). Dla wielu juniorów forma współpracy ma znaczenie – umowa o pracę daje większe bezpieczeństwo (płatny urlop, chorobowe, etat), zaś kontrakt B2B często oznacza wyższe wynagrodzenie „na rękę”, ale wymaga założenia własnej działalności i samodzielnego opłacania podatków/ZUS. Ważne, aby oferta jasno komunikowała dostępne formy. Jeśli pracodawca upiera się wyłącznie przy jednej formie (np. tylko B2B) i nie daje wyboru, może to być sygnał, że zależy mu głównie na cięciu kosztów. Nie znaczy to automatycznie, że ogłoszenie jest złe – wiele firm IT preferuje B2B – ale warto wtedy dopytać, czy junior otrzyma np. płatny urlop na B2B lub inne ekwiwalenty. Pro tip: na portalach takich jak Just Join IT czy NoFluffJobs formę umowy zwykle widać od razu; wybierz taką, która Ci odpowiada.

  • Lokalizacja i tryb pracy: Gdzie i jak będziesz pracować? W 2025 r. praca zdalna stała się w IT standardem – ponad 60% specjalistów pracuje w pełni zdalnie, a ~32% hybrydowo (często tylko 1 dzień w biurze). Dlatego ogłoszenie powinno wskazywać, czy praca jest zdalna, hybrydowa czy stacjonarna. Jeśli w ofercie brak tej informacji, koniecznie to ustal przed decyzją. Lokalizacja biura też ma znaczenie (gdy wymagane jest bywanie na miejscu) – sprawdź, czy dojazd Ci odpowiada albo czy firma oferuje relokację. Dla niektórych praca w konkretnym mieście może być atutem (np. blisko domu), dla innych możliwość pracy z dowolnego miejsca będzie ogromnym plusem. Pamiętaj, że „elastyczny czas pracy” to coś innego niż miejsce pracy – ogłoszenie może kusić elastycznymi godzinami, ale upewnij się, czy dotyczy to też miejsca (np. praca zdalna) czy jedynie tego, że można zaczynać między 7 a 10. Ustal też, czy potencjalnie praca wymaga podróży służbowych (dla analityków bywa to ważne, jeśli projekt jest u klienta).

  • Wynagrodzenie (widełki płacowe): Pieniądze to nie wszystko, ale umówmy się – dla juniora, który startuje na rynku, informacja o wynagrodzeniu jest bardzo ważna. Coraz częściej firmy podają w ogłoszeniach widełki płacowe, zwłaszcza na portalach IT. Brak podanych widełek to obecnie czerwona flaga – kandydaci odbierają to jako brak szacunku i obawę firmy, że jak poda kwotę, to odstraszy dobrych kandydatów. Aż 45% specjalistów deklaruje, że w ogóle nie aplikuje na oferty bez podanej płacy, a nawet wśród juniorów około 1/4 kandydatów odpuszcza oferty bez widełek. Dlaczego wynagrodzenie jest tak ważne? Bo szkoda czasu na proces rekrutacji, który kończy się ofertą dużo poniżej oczekiwań. Transparentność buduje zaufanie – jeżeli firma nie ma nic do ukrycia, poda przedział (albo przynajmniej minimum). Zwróć zatem uwagę, czy ogłoszenie zawiera kwotę lub widełki. Jeśli nie, miej się na baczności – niewykluczone, że firma liczy na „negocjacje od zera” i może próbować zaniżyć stawkę. Gdy widełki są podane, sprawdź czy nie są absurdalnie szerokie (np. 4k-12k PLN brutto za to samo stanowisko) – bardzo szerokie widełki niewiele mówią (jak zauważają niektórzy, równie dobrze mogliby nic nie pisać). Dla Ciebie liczy się dolna granica – czy zapewni Ci utrzymanie. Górną traktuj z dystansem (często dostępna tylko dla kandydatów idealnych). Oczywiście, wynagrodzenie to nie tylko kwota zasadnicza – doczytaj o benefitach (np. prywatna opieka medyczna, budżet szkoleniowy, premia roczna). One też stanowią element wartości oferty, choć pamiętaj, że owocowe wtorki czy karta Multisport nie zrekompensują Ci zbyt niskiej pensji 😉.

  • Możliwości rozwoju i wsparcie: Jako junior będziesz potrzebować nauki na stanowisku – dlatego ważne, czy firma wspomina o szkoleniach, programach mentoringowych, budżecie na rozwój. Idealnie, jeśli ogłoszenie wspomina np. „program onboardingowy pod okiem doświadczonego opiekuna” albo „możliwość udziału w szkoleniach/certyfikacjach”. To znak, że firma inwestuje w juniorów. Jeżeli ogłoszenie milczy o jakimkolwiek wsparciu lub rozwoju, a do tego wymaga od juniora od razu wysokiej samodzielności, traktuj to podejrzliwie. Warto poszukać firm, które chwalą się kulturą dzielenia wiedzy – może to być wspomniane w sekcji „oferujemy” (np. “code review, pair programming, budżet konferencyjny”). Rozwój jest szczególnie ważny na starcie kariery – nie chodzi tylko o awanse, ale o nauczenie się dobrych praktyk. Dlatego zwracaj uwagę na wzmianki o mentoringu – brak mentora to częsty problem w słabych ogłoszeniach. Dobre firmy zdają sobie sprawę, że junior potrzebuje wsparcia i to komunikują.

  • Projekt i branża: Choć może to brzmieć drugorzędnie, fajnie wiedzieć “co będę tworzyć i dla kogo”. Sprawdź, czy oferta opisuje projekt lub produkt, nad którym pracuje zespół (np. “rozwój aplikacji fintech do zarządzania płatnościami mobilnymi”). Jeśli kompletnie nie wiesz, nad czym miałbyś pracować, to zadaj pytanie rekruterowi (o tym za chwilę). Zastanów się też, czy branża Ci odpowiada – np. czy chcesz wejść do software house (wiele różnych projektów dla klientów), czy do firmy produktowej (rozwijającej własny produkt), a może do korporacji z innej branży (np. dział IT w banku). Każde środowisko ma swoją specyfikę. Ogłoszenie czasem zdradza te szczegóły – np. “praca przy rozwoju wewnętrznego systemu bankowego” vs “dołącz do startupu tworzącego gry mobilne”. Dopasuj to do swoich zainteresowań i stylu pracy.

Podsumowując ten rozdział: im więcej konkretów w ogłoszeniu, tym lepiej. Dla juniora najważniejsze są technologie, zakres obowiązków, forma umowy, miejsce/tryb pracy i wynagrodzenie – bo to bezpośrednio wpływa na komfort i rozwój. Gdy tych informacji brakuje lub są podejrzanie przedstawione, nie bój się drążyć tematu (poprzez pytania do rekrutera) albo odpuścić ofertę, jeśli zbyt wiele niewiadomych. Masz prawo wiedzieć, na co aplikujesz 😊.

Uważaj na ukryte pułapki w „idealnych” ogłoszeniach

Czasem trafisz na ogłoszenie, które na pierwszy rzut oka wygląda świetnie – firma obiecuje złote góry, opis jest długi i wydaje się, że to praca marzeń. Niestety, bywa że to tylko pozory, a w treści ukryto różne „pułapki” i potencjalne problemy. Jak je rozpoznać? Oto kilka wskazówek, dzięki którym nie dasz się zwieść pozorom:

  • Zbyt szeroki zakres obowiązków: Jeśli oferta wygląda, jakby łączyła dwa albo trzy stanowiska w jednym, to uważaj. Przykładowo, gdy ogłoszenie na junior developera wymaga jednocześnie administrowania serwerami, wykonywania testów, kontaktu z klientem i jeszcze robienia kawy – to znak, że firma może oczekiwać od Ciebie wszystkiego, nie oferując nic w zamian. Junior często jest zatrudniany do konkretnej roli (np. programowanie frontendu, testowanie manualne). Oczywiście zdarza się, że w małych firmach jedna osoba nosi wiele kapeluszy – pytanie tylko, czy to dobrze dla Twojego rozwoju. Weryfikuj realistyczność wymagań. Jeśli od juniora oczekuje się 5 lat doświadczenia i biegłości w 10 technologiach – coś tu nie gra 😉. Wiele ogłoszeń wypisuje listę „marzeń rekrutera”, warto więc oddzielić must have od nice to have. Jeśli jednak wymagań jest od groma i wszystkie kluczowe, firma może mieć nierealne oczekiwania.

  • Brak wzmianki o zespole lub wsparciu: Ogłoszenie przedstawia rolę, ale ani słowa o tym, z kim będziesz pracować, kto Cię wdroży, czy jest senior, od którego możesz się uczyć? To żółta lampka ostrzegawcza. Dla juniora brak mentora czy doświadczonego kolegi to kiepska perspektywa – możesz utknąć bez pomocy. Jeśli oferta przemilcza temat struktury zespołu (np. “praca w kilkuosobowym zespole scrumowym” byłoby ok, ale brak wzmianki już nie), to warto dopytać na rozmowie, jak wygląda zespół i czy przewidziano kogoś do wdrożenia nowej osoby. Pułapką bywa też określenie typu “samodzielne stanowisko” w ofercie dla juniora – może oznaczać, że nie otrzymasz wsparcia, będziesz rzucony na głęboką wodę. Firmy przyjazne juniorom zaznaczają, że “zapewniają wdrożenie” lub “przyjazną naukę”. Jeśli tego brak, miej się na baczności.

  • Ogłoszenie naszpikowane ogólnikami i frazesami: „Dynamicznie rozwijająca się firma”, „możliwość rozwoju”, „atrakcyjne wynagrodzenie”, „młody, dynamiczny zespół” – brzmi znajomo? Niestety, oferty pełne takich sloganów często kryją brak konkretów. Frazesy nic nie znaczą – każdy może napisać “oferujemy możliwość rozwoju”, ale bez pokrycia to pustosłowie. Pracodawcy lubią czasem „upiększać” ogłoszenia, by brzmiały lepiej, lecz Ty jako kandydat powinieneś wyłapywać te miejsca, gdzie brakuje treści. Np.: czy przy „atrakcyjnym wynagrodzeniu” podano kwotę? (często nie – i wtedy zwykle okazuje się nieatrakcyjne). Albo na czym polega ta „możliwość rozwoju” – czy jest opisane co firma oferuje, czy tylko rzucono hasło? Jeśli cała sekcja „Oferujemy” to zbiór marketingowych haseł (typu “przyjazna atmosfera, owocowe czwartki, kawa z ekspresu”), a niewiele o konkretach (np. rodzaj projektu, budżet na szkolenia, jasna ścieżka kariery), to uważaj. Dobra oferta zachęca konkretami, nie samym hype’m.

  • Brak widełek płacowych: Temat już omawialiśmy, ale powtórzmy – brak informacji o wynagrodzeniu to najczęstszy mankament ofert pracy w IT zgłaszany przez kandydatów. Jeśli oferta wygląda super, ale nie ma widełek, istnieje ryzyko, że po kilku etapach rozmów usłyszysz rozczarowującą kwotę. Oczywiście, możesz zapytać rekrutera o pensję już na początku procesu – i tak radzę zrobić. Jednak sam fakt, że firma nie ujawnia płacy w ogłoszeniu, może świadczyć o jej kulturze (brak transparentności) lub niskim budżecie. Pułapka: niektóre ogłoszenia celowo są atrakcyjnie opisane, by zwabić wiele CV, a potem próbują „ugrać” jak najniższą stawkę z wybranym kandydatem. Nie daj się zwabić w ciemno – dociekaj o zarobki, bo Twój czas też ma wartość.

  • Podejrzanie szybki i prosty proces (z pominięciem szczegółów): Jeśli ogłoszenie obiecuje “od razu Cię zatrudnimy, żadnych trudnych rozmów, byle chęci do pracy” – brzmi fajnie? Niestety, może oznaczać desperację firmy albo nieuczciwe intencje. Profesjonalne firmy IT zazwyczaj prowadzą choć skrócony, ale jednak proces rekrutacji (rozmowa techniczna, sprawdzenie wiedzy podstawowej itp. nawet na juniora). Jeżeli ktoś „bierze każdego” bez sprawdzania, zapala się pytanie: czemu mają tak ogromne braki kadrowe? Może rotacja jest tak duża, że stale łatają dziury… Zbyt piękne, by było prawdziwe oferty (np. bardzo wysokie płace obiecywane juniorowi bez wymagań) również pachną oszustwem. W IT wciąż obowiązuje zasada “coś za coś” – od juniora nie wymaga się cudów, ale jednak pewne kompetencje są weryfikowane.

  • Tylko jedna forma współpracy (np. wyłącznie B2B) i inne potencjalne cięcia kosztów: Jak wspomniano wyżej, jeżeli firma upiera się przy B2B bez alternatywy, może chodzić o koszty. Warto wtedy sprawdzić opinie o firmie – czy nie oszczędza na wszystkim (sprzęcie, benefitach, ludziach). Analogicznie, jeśli w ogłoszeniu jest mowa np. “umowa zlecenie na okres próbny” albo “preferowani studenci” (by nie płacić ZUS) – wiedz, że firma kombinuje jak ciąć wydatki na pracowniku. To nie musi przekreślać oferty, ale powinno skłonić do refleksji: czy na pewno zapewnią mi dobre warunki pracy? Często drobnym druczkiem (albo wcale) firmy komunikują np. konieczność własnej działalności, brak płatnych urlopów na B2B itp. Czytaj uważnie sekcję dot. formy zatrudnienia i warunków.

  • Anonimowe ogłoszenia (ukryty pracodawca): Jeśli nie podano nazwy firmy, a jedynie np. “lider branży finansowej poszukuje…”, to możesz trafić na rekrutację prowadzoną przez agencję lub headhuntera. Niby nic złego, ale uważaj na oferty, które nie zdradzają kompletnie, kto zatrudnia – czasem bywa, że to po prostu sposób, by zebrać CV, a konkretna firma może okazać się mniej atrakcyjna niż hasło “lider branży”. Zdarza się też, że ogłoszenie jest wystawiane pro forma (np. firma już ma kandydata wewnętrznego, ale dla formalności rekrutuje), o czym świadczyć mogą bardzo egzotyczne wymagania (np. język wietnamski w polskiej firmie – na forum programistów zauważono, że może to znaczyć, iż kandydat jest już wybrany, a ogłoszenie tylko dla formalności). Jako junior trudno to zweryfikować, ale miej świadomość, że i takie rzeczy się zdarzają.

Jak widzisz, diabeł tkwi w szczegółach. Czytaj między wierszami, zadawaj pytania i nie daj się zwieść pięknym słówkom. W następnej sekcji dowiesz się, jak z ogłoszenia wyciągnąć informacje o tym, jaka może być kultura organizacyjna firmy – to także pozwoli uniknąć wpadki.

Co ogłoszenie mówi o kulturze firmy i zespole?

Wbrew pozorom ogłoszenie rekrutacyjne potrafi zdradzić całkiem sporo o kulturze organizacyjnej danej firmy. Styl, język i zawartość oferty pracy to element wizerunku pracodawcy – tak jak strona internetowa czy profil firmy w mediach społecznościowych. Dlatego zwracaj uwagę nie tylko na to, co jest napisane, ale jak jest napisane. Oto kilka wskazówek, jak ocenić kulturę firmy na podstawie ogłoszenia:

  • Ton i styl języka: Czy ogłoszenie jest napisane formalnie i sztywno, czy może używa luźniejszego, przyjaznego języka? Czy zwraca się do kandydata per „Ty” (np. “Będziesz u nas…”) czy bezosobowo “Poszukujemy kandydata, który…”? Styl komunikacji może odzwierciedlać kulturę firmy. Startupy i młode firmy często piszą bardziej na luzie, korporacje – oficjalniej. Bezpośredni, nieformalny styl może świadczyć o przyjaznej, koleżeńskiej atmosferze, ale uwaga – nie zawsze. Czasem to po prostu chwyt marketingowy. Mimo to, język ogłoszenia daje pewne sygnały: jeśli jest w nim humor, emoji, kolokwializmy – firma prawdopodobnie ma luźniejszą kulturę. Jeśli jest pełne korpomowy i żargonu – może panować tam bardziej formalny klimat. Ważne, by Tobie odpowiadał ten styl. Zwróć też uwagę, czy ogłoszenie jest napisane jasno i szczerze, czy raczej krąży wokół tematu. Szczerość (np. “praca bywa pod presją terminów, ale dbamy o work-life balance”) vs lanie wody (np. same slogany bez konkretów) – zgadnij, która firma wydaje się bardziej wiarygodna? 😉

  • Wartości i misja: Czy w ofercie wspomniano coś o wartościach firmy lub jej misji? Np. “tworzymy zespół, który ceni współpracę i dzielenie się wiedzą” albo “naszą misją jest dostarczanie rozwiązań poprawiających jakość życia”. Jeśli tak, firma stara się pokazać jako zorientowana na kulturę i cel. Oczywiście, można to zbyć jako marketing, ale często świadome organizacje naprawdę kładą nacisk na kulturę i komunikują to już w ogłoszeniu. Z kolei brak jakiejkolwiek wzmianki o kulturze nie jest minusem samym w sobie (nie każda firma będzie się rozwodzić o misji w ofercie dla juniora), ale wtedy poszukaj innych sygnałów. Może sekcja „O nas” na końcu ogłoszenia coś mówi? A może lista benefitów zdradza priorytety (np. budżet na szkolenia sugeruje, że cenią rozwój; pizza Fridays sugeruje luźną, młodzieżową atmosferę).

  • Benefity i dodatki: Oferta często zawiera listę tego, co firma oferuje poza pensją. Przyjrzyj się temu uważnie, bo to kopalnia wskazówek o kulturze. Przykłady:

    • “Elastyczne godziny pracy, możliwość pracy zdalnej” – wskazuje na zaufanie do pracownika i nastawienie na wynik, a nie sztywną kontrolę.
    • “Szkolenia, budżet konferencyjny, program mentoringowy” – kultura nauki i rozwoju, dobra dla juniora.
    • “Imprezy integracyjne, wyjazdy firmowe, drużyna piłkarska firmy” – stawiają na integrację i życie towarzyskie w pracy.
    • “Karta Multisport, świeże owoce, chill room z Xboxem” – standard w wielu firmach, pokazuje raczej dbanie o wygodę pracownika (choć owoce to już dziś bardziej mem niż realny benefit – dojrzałym kandydatom takie „benefity” wydają się niepoważne w porównaniu z ważniejszymi aspektami).
    • “Brak dress code’u, młody zespół” – sygnał luźnej atmosfery, choć „młody zespół” bywa pustym frazesem (o czym niżej).
    • “Płatne nadgodziny, work-life balance” – jeśli firma explicitly zaznacza brak nadgodzin i równowagę, to duży plus. Jeśli przeciwnie – przechwala się “praca w dynamicznym środowisku, czasem pod presją czasu” – może być różnie (patrz sekcja o red flagach).
  • Czego nie ma w ogłoszeniu: Czasem milczenie mówi wiele. Np. jeśli wszędzie w branży standardem jest wspomnieć o widełkach czy trybie pracy, a tu nic – to też element kultury (może archaicznej lub mało transparentnej). Brak wzmianki o zespole sugeruje, że firma nie myśli „zespołowo”. Natomiast brak listy benefitów wcale nie musi być zły – mniejsze firmy czasem ich nie mają, ale oferują np. ciekawą pracę. Dlatego trzeba wyczuć kontekst. Generalnie jednak im bardziej konkretnie i uczciwie napisane ogłoszenie, tym większa szansa, że firma taka jest. Jak stwierdziła ekspertka HR: styl i treść ogłoszenia budują pierwsze wrażenie i mądre organizacje traktują ofertę pracy jak swoją wizytówkę. Jeśli ogłoszenie jest rzetelne i przejrzyste – to dobrze świadczy o pracodawcy.

  • Język inkluzywny i otwartość: Zwróć uwagę, czy ogłoszenie jest zapraszające dla wszystkich, czy np. zawiera sformułowania mogące wykluczać. W Polsce coraz częściej firmy starają się być inkluzywne, np. pisząc „Programista/Programistka”, lub używając neutralnego tonu. Jeśli gdzieś trafisz na tekst w stylu “szukamy młodego, energicznego chłopaka do zespołu” – to kiepsko świadczy o kulturze (dyskryminacja ze względu na wiek czy płeć). Na szczęście w IT to rzadkość. Fajnie jednak, jeśli oferta wspomina np. o różnorodności albo pokazuje, że firma jest otwarta (choćby brak wymogu określonego wieku, wspomnienie o tym, że zatrudniają także osoby początkujące – czyli doceniają potencjał).

  • Referencje do opinii lub mediów: Czasem firma linkuje w ofercie do swoich profili (np. “Zobacz nasz profil na Instagramie, poznaj przyszłych kolegów” albo “sprawdź opinie o nas na GoWork”). Jeśli to robi, to znaczy że nie boi się transparentności. Możesz wtedy rzeczywiście sprawdzić te źródła – zdjęcia z biura, komentarze pracowników – by lepiej poczuć klimat. Gdy firma chwali się np. certyfikatami typu Great Place to Work albo nagrodami za bycie najlepszym pracodawcą – to również wskazówka, że przynajmniej starają się budować dobrą kulturę.

Podsumowując: czytaj ogłoszenie „między wierszami”. Wyłapuj zarówno to, co jest powiedziane, jak i to, czego brak. Młody dynamiczny zespół? – hmmm, czemu nie napisali nic o doświadczonych mentorach? Elastyczny czas pracy? – super, byle nie oznacza to pracy po 12h (interpretacje popularnych fraz znajdziesz w tabeli na końcu) 😉. Pamiętaj, że ogłoszenie to pierwszy kontakt z kulturą firmy – jeśli już na tym etapie coś Ci zgrzyta, np. ton jest arogancki lub cała treść to marketingowy bełkot, to masz prawo mieć wątpliwości co do pracodawcy. Lepiej je rozwiać zawczasu (np. pytając o istotne dla Ciebie kwestie), niż przekonać się o toksycznej kulturze po podjęciu pracy.

Pytania do rekrutera, które warto zadać (na podstawie ogłoszenia)

Masz przed sobą ofertę pracy i nadal sporo niewiadomych? Nie krępuj się pytać! Rozmowa rekrutacyjna to dwustronny proces – nie tylko firma wybiera kandydata, ale i kandydat ocenia firmę. Zadawanie pytań świadczy o Twoim profesjonalizmie i zaangażowaniu. Rekruter zresztą spodziewa się, że o coś zapytasz. Oto lista pytań, które jako junior możesz zadać, bazując na treści (lub brakujących informacjach) z ogłoszenia:

  • Zapytaj o zespół i strukturę: Np. „Ilu osób liczy zespół, do którego dołączę i jaki jest ich poziom doświadczenia?”. Albo „Kto będzie moim przełożonym i czy zespół ma senior developerów/leadów, od których mógłbym się uczyć?”. Takie pytania pokażą, że zależy Ci na nauce i wsparciu. Dzięki nim dowiesz się, czy np. jest rotacja w zespole („Jak często zmienia się skład zespołu?” – dobre pytanie wprost z poradników, które może ujawnić, czy ludzie długo tam pracują, czy raczej szybko odchodzą). Dopytaj też, czy stanowisko jest nowe, czy może zastępujesz kogoś, kto odszedł (to sporo mówi o sytuacji).

  • Dopytaj o obowiązki i projekt: Jeśli opis obowiązków był krótki lub ogólny, poproś o rozwinięcie: „Jak wygląda typowy dzień/tydzień pracy na tym stanowisku?”. „Nad jakim projektem obecnie pracuje zespół i jakie wyzwania przede mną stoją?”. To pokaże rekruterowi, że myślisz poważnie o swojej roli, a Tobie da lepszy obraz pracy. Możesz zapytać, jakie konkretne zadania dostaniesz na start albo jaki problem projektowy jest teraz priorytetem (zobaczysz, czy firma ma poukładany pomysł na stanowisko).

  • Model pracy i oczekiwania: Upewnij się, jak firma pracuje: „Czy zespół pracuje zdalnie, hybrydowo czy na miejscu? Jak często trzeba pojawiać się w biurze?”. Jeśli ogłoszenie wspomina o “elastycznym czasie”, warto zapytać „Czy godziny pracy są sztywne, czy mogę np. zaczynać między 7 a 10 wedle preferencji?”. Gdy padło hasło “praca pod presją czasu”, dopytaj „Czy to stanowisko wiąże się z częstymi nadgodzinami lub pilnymi deadlinami?”. Bądź bezpośredni – masz prawo wiedzieć, na co się piszesz.

  • Rozwój i wsparcie dla juniora: To kluczowe dla Ciebie kwestie. „Czy firma oferuje jakiś program wdrożeniowy albo mentoring dla nowych osób na stanowisku juniorskim?”. „Jakie są możliwości rozwoju na tym stanowisku – czy przewidziano szkolenia, certyfikacje, budżet na konferencje?”. Dobre pytania to też: „Jakie są potencjalne ścieżki kariery – za 2-3 lata czy można awansować na regular developera/testera itp.?”. Odpowiedzi pozwolą Ci ocenić, czy firma dba o rozwój pracowników. Jeśli rekruter krąży i nie potrafi odpowiedzieć na takie pytania, to już pewien sygnał (może nie mają nic przygotowanego dla juniorów).

  • Narzędzia pracy i standardy: Dla własnego komfortu warto wiedzieć, na jakim sprzęcie i z jakimi narzędziami będziesz pracować: „Czy firma zapewnia laptopa służbowego i inne potrzebne narzędzia? Jakiego typu (Windows, Mac, Linux)?. Czy pracujecie w metodyce Agile? Jak wygląda proces code review lub testowania?”. Te pytania pokażą, że jesteś świadomy nowoczesnych praktyk i zależy Ci na dobrej organizacji pracy. Np. pytanie o system kontroli wersji (Git itp.), o ciężar procesu (czy jest dużo biurokracji, czy raczej startupowy chaos). Możesz też zapytać: „Jakimi sukcesami może pochwalić się zespół?” – to nieszablonowe pytanie, które może zaskoczyć rekrutera, ale da Ci wgląd, czy są dumni ze swojej pracy (i czy potrafią o niej opowiedzieć).

  • Feedback i dalsze kroki: Nie dotyczą bezpośrednio ogłoszenia, ale warto zapytać na koniec rozmowy: „Jak wyglądają kolejne etapy rekrutacji i kiedy mogę spodziewać się informacji zwrotnej?”. Niestety, brak feedbacku to bolączka wielu procesów (tylko ~4% kandydatów zawsze go dostaje, a juniorzy najczęściej są ignorowani po rozmowach). Pokazując, że czekasz na informację zwrotną, zwiększasz szansę, że o Tobie pamiętają.

Nie bój się zadawać pytań – masz do tego prawo i rekruterzy to rozumieją. Dobrą praktyką jest przygotować sobie wcześniej listę 3-5 pytań, na podstawie właśnie analizy ogłoszenia. Dzięki temu na rozmowie nie zapomnisz o ważnej kwestii. Pytania zadawaj elastycznie – jeśli coś zostało już omówione, nie pytaj drugi raz tylko dla zasady. Wybierz to, co naprawdę jest dla Ciebie istotne. Pamiętaj, że pytania które zadasz, świadczą o Tobie – rekruter zobaczy, co jest dla Ciebie ważne (np. rozwój, atmosfera, stabilność projektu). Nie musisz pytać o wszystko naraz; jeśli masz dużo wątpliwości, możesz część wyjaśnić mailowo przed spotkaniem. Najważniejsze: nie wychodź z rozmowy z niejasnościami, które mogłeś rozwiać pytaniem. To Twój czas, by dowiedzieć się, czy ta praca na pewno Ci odpowiada.

(Mała rada na marginesie: Po rozmowie warto też podziękować rekruterowi za czas i dopytać o dalsze kroki – to miły akcent, który może Cię wyróżnić, a jednocześnie potwierdzić Twoje zainteresowanie. Ale to już temat na inny poradnik 😉.)

Czerwone flagi w ogłoszeniach – przykładowe sformułowania

Na koniec – konkretna ściągawka. Wiele osób z branży IT śmieje się, że pewne zwroty w ofertach pracy to nic innego jak czerwone flagi 🚩, sygnalizujące ukryte problemy. Poniżej przedstawiamy tabelę z popularnymi hasłami z ogłoszeń i ich możliwym „tłumaczeniem” na nasze – czyli co mogą oznaczać w praktyce. Oczywiście nie zawsze trzeba te teksty brać dosłownie za złe – czasem to tylko niefortunne sformułowania. Ale warto znać kontekst i interpretację kandydatów, żeby wiedzieć, z czym może się wiązać dana oferta:

| Sformułowanie z ogłoszenia | Co może sugerować (ukryty sens) | | ------------------------------------------------------------------------------------ | -------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- | | „Młody, dynamiczny zespół” | Pusty frazes, który nic nie znaczy. Kandydaci kojarzą to z
niskimi zarobkami, nadgodzinami i brakiem work-life balance. Często oznacza, że zatrudniają głównie bardzo młode osoby (np. studentów) za niewysokie pensje, panuje szybkie tempo i duża rotacja. | | „Umiejętność pracy pod presją czasu”
(lub: „gotowość do pracy pod presją”) | Przygotuj się na zapiernicz 😅. Taka fraza sugeruje, że będziesz miał pracy za dużo w zbyt krótkim czasie. Najpewniej firma zatrudnia za mało ludzi jak na liczbę zadań, więc presja i nadgodziny są na porządku dziennym. Innymi słowy: stres, szybkie tempo, możliwe nadgodziny bez słowa „sorry”. | | „Rodzinna atmosfera” | Ma brzmieć ciepło, ale budzi podejrzenia. Często oznacza brak profesjonalizmu i rozmyte granice – np. oczekiwanie „poświęcenia” w imię rodzinki, nepotyzm lub wymuszanie lojalności. W skrajnych przypadkach takie hasło próbuje przykryć chaos organizacyjny („u nas jak w rodzince – niby fajnie, ale zasady niejasne, bo jakoś się dogadamy”). Kandydaci wolą zdrową kulturę pracy zamiast takiej „rodziny” w pracy. | | „Atrakcyjne wynagrodzenie” | Gdy nie podano konkretów, niemal na pewno atrakcyjne jest tylko z nazwy. Popularna interpretacja: „o 50 zł więcej niż minimalna krajowa” albo po prostu znacznie poniżej rynkowych stawek – bo gdyby faktycznie płacili znakomicie, to by napisali ile 😜. Generalnie takie puste obietnice bez widełek sugerują, że płaca raczej szału nie robi. | | „Elastyczny czas pracy” | Uwaga – bywa nadużywane. Kandydaci czytają to czasem tak: „płacimy za 8h, a chcemy, żebyś robił 12h”. Oczywiście może też oznaczać faktycznie możliwość dostosowania godzin pracy do siebie (co byłoby OK), ale jeśli firma dodaje “pod presją czasu” albo “zadaniowy czas pracy” – strzeż się. Często pod hasłem elastyczności kryje się oczekiwanie dostępności po godzinach. Dopytaj, co dla nich znaczy elastyczny czas pracy. | | „Owocowe wtorki”
(lub inne „nietypowe” benefity) | Dziś to już mem branży 😂. Chodzi o dawanie pracownikom owoców (czasem pizzy czy lodów) w określony dzień tygodnia. Fajnie, ale… w dojrzałym środowisku to raczej żart niż realny benefit. Eksperci mówią wprost: owoce w biurze to detal, który nie zastąpi konkretów jak rozwój, dobra płaca czy kultura organizacyjna. Jeśli firma chwali się głównie takimi „benefitami”, może nie mieć do zaoferowania nic lepszego. |

(Powyższe interpretacje pochodzą z doświadczeń społeczności IT – m.in. z dyskusji kandydatów oraz analiz branżowych. Traktuj je z przymrużeniem oka, ale i jako cenną wskazówkę.)

Oczywiście powyższa lista to nie wszystko. Inne często spotykane czerwone flagi w ogłoszeniach to np.: „ciągła chęć nauki” (czytaj: damy Ci zero wsparcia, sam się dokształcaj po godzinach), „praca w szybko zmieniającym się otoczeniu” (nie mamy procesu ani dokumentacji, wszystko robimy na spontanie), “szukamy ninja / rockstar / geniusza” (lekka przesada – albo przerost oczekiwań co do jednej osoby), “wymagana doskonała znajomość [technologii]” (nawet seniorzy powiedzą, że ciągle się uczą, a oni chcą perfekcji od juniora?). Można by długo wymieniać 😉. Chodzi o to, byś miał oczy otwarte i myślał krytycznie. Czasem firma może nieświadomie użyć takiego języka, ale czasem bardzo świadomie – żeby ukryć wady oferty.

Zakończenie: aplikuj mądrze, nie daj się zaskoczyć

Pierwsze oferty pracy w IT mogą ekscytować – wreszcie ktoś szuka juniora! Jednak nie każda okazja to dobra okazja. Uzbrojony w powyższe wskazówki, możesz o wiele lepiej ocenić, które ogłoszenia są warte uwagi, a które lepiej odrzucić. Podsumujmy najważniejsze myśli:

  • Czytaj uważnie każdą część ogłoszenia: od wymagań po benefity. Szukaj konkretów (technologie, obowiązki, widełki, tryb pracy). Jeśli ich brak – miej ograniczone zaufanie.
  • Myśl o własnym rozwoju: wybieraj oferty, gdzie będziesz miał się od kogo uczyć i które zapewnią Ci wsparcie na starcie (mentor, szkolenia). Omijaj miejsca, które chcą cudów od juniora bez zaoferowania pomocy.
  • Bądź świadomy trendów: Rynek IT w 2025 sprzyja specjalistom od AI/ML, danych, bezpieczeństwa, a liczba ofert programistycznych trochę zmalała. Miej otwartą głowę – rozważ różne ścieżki (dev, tester, DevOps, analityk), bo IT to nie tylko kodowanie. Pamiętaj też, że zdalna praca to norma – jeśli komuś to nie pasuje, upewnij się, że Ty zgadzasz się na warunki.
  • Wypatruj czerwonych flag: Naucz się rozpoznawać sygnały ostrzegawcze w stylu „młody dynamiczny zespół”, „praca pod presją” itp. (tabela powyżej). Pozwoli Ci to uniknąć firm, które pięknie mówią, a gorzej z działaniem.
  • Pytaj, pytaj, pytaj: Masz wątpliwości – zawsze możesz zapytać rekrutera o szczegóły oferty. Lepiej wyjaśnić wszystko przed podpisaniem umowy niż później żałować. Dobre pytania świadczą o Twojej dojrzałości jako kandydata.
  • Sprawdzaj opinie i rób research: Ogłoszenie to jedno, ale warto też spojrzeć np. na opinie o firmie w sieci (portale typu GoWork, opinie na LinkedIn). Jeśli wiele osób potwierdza to, co podejrzewasz z ogłoszenia (np. “dużo nadgodzin, słaby szef”), to cenna informacja.

Na koniec – nie zrażaj się trudnościami. Nawet jeśli ofert juniorskich jest mniej, dobry junior nie zginie 😊. Przygotuj porządne CV, aplikuj tam, gdzie spełniasz wymagania (przynajmniej te kluczowe) i bądź cierpliwy. Analizuj ogłoszenia pod kątem powyższych rad, a zwiększysz szansę, że trafisz do firmy, w której rozkwitniesz, zamiast się sparzyć. Życzymy powodzenia w poszukiwaniach pierwszej pracy w IT – trzymamy kciuki!

Źródła: Korzystałem z aktualnych raportów rynku pracy IT oraz opinii społeczności branżowej, m.in. raportu NoFluffJobs 2024, analiz justjoin.it, artykułów poradnikowych (Human Group, Bulldogjob) oraz dyskusji programistów (forum 4programmers). Wszystko po to, by przekazać Ci rzetelne i praktyczne wskazówki. Powodzenia na rekrutacyjnym szlaku! 🎉